Slow reading

„Pakistańskie wesele” Mai Klemp – wydawnictwo Moc Media

Od dawna korciło mnie bliższe poznanie mody ze Wschodu. Dlatego, kiedy dostałam propozycję objęcia patronatem medialnym książki „Pakistańskie wesele”, z przyjemnością oddałam się podróży z wydawnictwem Moc Media.

 

Wyobraź sobie kreację „z wielowarstwowej białej tiulowej firany, o kroju podomki, zdobionej wściekle amarantową poliestrową satyną formowaną niezdarnie w kwiatopodobne zbitki materiału”.

„Pakistańskie wesele”

 

Ten wyjątkowy strój, który miała włożyć na uroczystość weselną Autorka „Pakistańskiego wesela” Maja Klemp, nie przypadł jej do gustu.

O modzie pakistańskiej nie wiedziałam zbyt wiele, choć nazwy shalwar kameez czy dupatta nie były mi obce. Jednak nie powiedziałabym nic więcej ani na temat materiałów, z których szyje się komplet tuniki ze spodniami czy też długą chustę ani zwyczajów ich noszenia. Tym bardziej nie pomyślałabym o takim kontrastowym wydaniu: firany i podomki w jednym!

 

„Pakistańskie wesele” to nietuzinkowa i subiektywna opowieść Mai Klemp. W uroczy sposób poszerza horyzonty i niejednokrotnie doprowadza do łez. Swoisty język i trafne komentarze pobudzają wyobraźnię.

 

„…siostra ma na sobie dość ładną tunikę i najbrzydsze, najbardziej absurdalne sharara, jakie ktokolwiek mógł zaprojektować” Sharara to sukienka, którą pakistańskie kobiety wkładają na specjalne okazje. Sukienka, zgodnie z definicją, to wierzchni jednoczęściowy strój, okrywający tułów i nogi, często także ręce. Co zatem mogło pójść nie tak?

Wspomniane sharara „rozszerzane dopiero w kolanach i składające się z wielu tęczowych pasów” nie prezentowało się najlepiej:  „Krótko mówiąc katastrofa modowa.

 

Takie wypadki „przy pracy” mogą zdarzyć się wszędzie. Jednak w pakistańskiej modzie dzieje się wiele dobrego.  Przepiękne, ręcznie tkane materiały (bawełny i jedwabie), wykonane z niezwykłą starannością hafty i kombinacje kolorów, pozwalają każdej kobiecie zostać królową.Jedna z weselnych kreacjipantofelki khusa

 

Są również zwyczaje, które mogą dziwić, np. nie powinno się chodzić na przyjęcia bez dobrze wykonanego (czytaj mocnego) makijażu, aby nie obrazić gospodarza. Zwraca się uwagę na każdy szczegół, wielkość dekoltu, ilość biżuterii (im więcej tym lepiej) i odpowiednio upiętą fryzurę.

Może zaskoczyć też fakt, że zwiedzając ciekawe miejsca, zamiast delektowania się rzeczywistym obrazem, według niektórych lepsze jest robienie selfie.

 

„Z tymi zdjęciami to w ogóle jakiś obłęd. Selfie na każdym kroku, milion fotografów…Wiem, na polskich weselach też jest dużo zdjęć, ale tutaj jest jakoś tak do przesady. Odnosi się wrażenie, że impreza bez tych wszystkich fotografii byłaby nieważna. Że tak naprawdę odbędzie się dopiero wtedy, gdy zostanie uwieczniona na zajęciach. Trochę jak w przypadku Japończyków zwiedzających Paryż. Nie ma fotografii, wycieczki nie było. Nie mamy czasu oglądać, trzeba zrobić zdjęcia, obejrzymy po powrocie.”

 

Historia przeplatana jest także wątkami, które przybliżają nas do kraju i ludzi z Pakistanu. Wyobrażenie o zacofanym świecie, w którym kobiety nie mogą godnie żyć, z powodzeniem można zastąpić takim, które pokazuje szybko rozwijający się kraj, nikogo nie ograniczając. Szczególnie w klasie średniej. Ludzie prowadzą biznesy, dobrze zarabiają i zatrudniają niepełnosprawnych bez oporu, jak również tolerują każdą odmienność.

„To przykre, że w kraju cierpiącym prawdziwą biedę i znającym najgorsze oblicza strachu: od kataklizmów naturalnych  po najbardziej brutalne akty terroryzmu, ludzie potrafią być bardziej ludzcy i bardziej współczujący niż w mojej ojczyźnie.”

 

W książce poznaje się świat, którym rządzą dysproporcje. Są ludzie, często bez dachu nad głową. Zarabiają kilka groszy, przewożąc na osłach rzeczy. I Ci, dobrze usytuowani, co: „wydają krocie na sukienki, których [nie można założyć więcej niż jeden raz, nie ryzykując przy tym zmierzenia się z pełnymi pogardy uśmieszkami jeszcze lepiej sytuowanych krewnych]”.

Autorka, chcąc nie chcąc, porusza wiele tematów, nad którymi warto się pochylić.

W czasach, kiedy coraz większą uwagę przykuwają problemy związane z zagrożeniem środowiska, choćby palenie stosów ubrań, emitując przy tym ogromne ilości dwutlenku węgla do atmosfery i wszechogarniającej świat konsumpcji, pomysł na bogate stroje, tylko na jedną okazję, może stać się kontrowersyjny. Nawet Jane Fonda, na galę rozdania Oskarów w 2020 roku, wybrała kreację libańskiego projektanta Eliego Saaba, w której wcześniej prezentowała się na Festiwalu Filmowym w Cannes w 2014 roku. Podkreślając poważne podejście do zrównoważonej mody, kiedy wręczała nagrodę za najlepszy film roku, przewiesiła na ramieniu płaszcz i wspomniała: „- Widzicie ten płaszcz? Potrzebowałam czegoś czerwonego, więc poszłam do sklepu i kupiłam go na przecenie. To ostatnie ubranie, jakie kiedykolwiek kupię.”

Ciekawa jestem, czy w Pakistanie kiedyś zmieni się podejście, a kobiety pozwolą sobie, nie obawiając się zabójczych spojrzeń i komentarzy typu:

„-To ta sama sukienka, którą miałaś u siebie na nikkah,  prawda? 
 -Tak, dokładnie ta sama. 
 -Tak myślałam, że ją już  widziałam na zdjęciach – czytaj: cała rodzina już ją widziała. Co za brak wyczucia!”

na szalone ubieranie się w te same sukienki lub tuniki, bez obaw, że ich cień będzie się za nimi ciągnął z pytaniem: „Co ludzie powiedzą”?

 

Trzymając w dłoniach tę wyjątkową książkę i poligraficzny majstersztyk , spoglądam przez okno. Widzę świat w bieli. Napawam się tym widokiem i zastanawiam, co musiała czuć bohaterka budząc się „w krainie otulonej szczelnie, nie tyle pierzynką, co gigantycznym kołdrzyskiem śniegu. Ośnieżone szczyty, malutkie wioski na stokach, ledwo widoczne, bo przesłonięte leniwie rozciągniętymi welonami wiszących pod nami chmur.” Chyba cieszyła się górskim pasmem Hindukuszu, o wiele bardziej niż ja. Mogę podziwiać go, jak i całą resztę krainy pakistańskiej, jedynie na kartkach dziennika z 14 dni kraju męża Mai Klemp, co robię z przyjemnością.

 

Zachęciła się recenzja „O miłości, ludziach i modzie – bez zadęcia i z humorem”? Możesz sięgnąć po swój egzemplarz w Sklepie Pełnym Mocy: https://sklep.mocmedia.eu/produkt/pakistanskie-wesele/.

Książka z dedykacją Autorki Mai Klemp

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *