W blasku sławy i pieniądza
Książka „Luksus. Dlaczego stracił blask” prawie dziesięć lat temu była dla mnie zaskoczeniem. Wprowadziła mnie w temat, o którym nie wiedziałam zbyt wiele. Powszechnie znana moda i jej kreatorzy, prezentujący światowe trendy w rzeczywistości są pionkami w machinie przemysłu luksusu.

Dana Thomas, od lat zajmuje się śledzeniem świata mody.
Opowiedziała historię, w której poznajemy poszczególne przedmioty, od pomysłu po proces ich tworzenia. Także i takie, które w rodzinnych interesach stawały się wielkimi, przemysłowymi dobrami.
Jak wygląda dostępność dla tzw. mas do luksusowych modeli torebek, okularów, czy innych akcesoriów?
Popularność wielkich i ekskluzywnych marek pociągnęła za sobą całą rzeszę ludzi, pragnących takich modeli. Wielu wykorzystało tę popularność, produkując i sprzedając na targowiskach, podróbki Louis Vittona, Chanel czy Diora.
Czy luksus w obecnych czasach przetrwa, gdy na czele stają sieciówki z przyjaznymi cenami?
Poszczególne historie i fakty czynią tę pozycję znacznie ciekawszą z tego względu, iż Dana Thomas osobiście wybrała się do chińskich fabryk i przyjrzała się procesowi produkcji m.in. torebek. Przeprowadziła wiele rozmów, aby poznać punkt widzenia znanych postaci tj. Karla Lagerfelda, Rachel Zoe, czy Mucci Prady.
Dlaczego niemal każdy chce mieć coś markowego, tzw. górnej półki?
Czy warto zrezygnować z wielu innych rzeczy, potrzebnych nam na co dzień, aby móc przejść się po ulicy z własną torebką od Louis Vuitton?
Niektórzy rezygnują z wielu rzeczy, niezbędnych w codzienności, by mieć w posiadaniu choć jeden ekskluzywny model, często przy tym uruchamiają kredyt w banku lub zadłużają się w rodzinie.
Japońska klientela wywołała we mnie zaskoczenie. Ich potrzeba otaczania się dobrami luksusowymi niekiedy powodowała, że planem zwiedzania wielu zakątków świata nie były żadne miejsca zabytkowe, piękne plaże czy widoki z gór, lecz… sklepy, w których mogli zakupić szpilki, szaliki, sukienki, czy rękawiczki.
Na Hawajach fenomenem było otwarcie specjalnie dla nich sklepów.
Jak pisze Autorka, ich mieszkania pełne ubrań, perfum, akcesoriów np. tylko jednej konkretnej firmy (choć nigdy nie noszone), były starannie pielęgnowane. Potrzeba zaspokojenia chęci posiadania i poczucia szczęścia była tak silna, że nikt nie zauważał, jak kupowanie może być złudne.
Nie zabrakło także historii o tym, jak giganci modowi tracili własną autonomię, w gonitwie za pieniądzem. Zmieniali misję firmy, którą szczycili się od początku istnienia, byleby marka stała się bardziej popularna. Rozpoznawalność znaczka firmy okazała się ważniejsza, a firmy z potencjałem wyprzedawały się wielkim korporacjom.
Nie zabrakło nieczystych zagrań przedsiębiorców, manipulacji, która wielu doprowadziła do utraty blasku tego luksusu, którym tak się szczycili.
Autorka na świecie wzbudziła wiele kontrowersji po napisaniu książki: „Luksus. Dlaczego stracił blask?”, a niektóre koncerny wpisały ją na czarną listę w związku z ujawnieniem bezwzględnych zachowań, brutalności i chciwości do osiągnięcia ogromnych pieniędzy i sławy.
Jeden komentarz
Sylwia z Moc Media i Moc Kobiet
Przypomniał mi się „Bunt mas”. Ortega y Gasset napisał w nim bardzo trafną obserwację, że teraz masy mają dostęp do tego, co kiedyś było udziałem elit i chcą mieć dostęp obecnie do wszystkiego. Jak kiedyś masy rządziły w Colosseum, tak dziś rządzą w centach handlowych, kinach, nawet w operze… Myślę, że podobny mechanizm działa przy powszechności dóbr luksusowych.